A więc kto liderem? Jednak Rekord fot. Gatta Active Zduńska Wola

A więc kto liderem? Jednak Rekord

Kwestia ustalenia poszczególnych pozycji w tabeli spędza sen z powiek wielu kibicom i... statystykom. Na tę chwilę obecnym liderem w ekstraklasie oficjalnie jest Rekord Bielsko-Biała, choć przegrał bezpośredni pojedynek z Gattą Active Zduńska Wola.

Po tym futsalowym weekendzie mamy kilka punktów spornych, jeśli chodzi o ustalenie miejsca w tabeli. Dotyczy to przede wszystkim fotelu lidera. Tam Rekord Bielsko-Biała i Gatta Active Zduńska Wola mają po 18 punktów. Podobnie na 3. miejscu, gdzie identycznym dorobkiem 16 punktów legitymują się Pogoń 04 Szczecin i AZS Uniwersytet Gdański. Z kolei o 7. pozycję rywalizują Clearex Chorzów i GAF Jasna Gliwice, a do tej dwójki doszlusować może także w poniedziałek Remedium Pyskowice, o ile wygra starcie z chorzowianami. Jak ustalić kolejność w tabeli, gdy liczba punktów jest równa?

Wiele regionalnych ZPN ma w tej materii odmienną szkołę. Ba! - nawet w futsalu regulamin ekstraklasy różni się od tego z I ligi! Ale po kolei. Odpowiedzią na ten dylemat jest artykuł 9 regulaminu rozgrywek ekstraklasy. Mówi on:

Dla celów ustalania tabeli po poszczególnych kolejkach rozgrywek w trakcie sezonu w przypadku uzyskania równej liczby punktów przez dwie drużyny zastosowanie mają:
a) w przypadku rozegrania wszystkich spotkań między tymi drużynami (mecz i rewanż) kolejno punkty 9.2.1 a), b), c), d), e) niniejszego regulaminu
b) w przypadku nierozegrania wszystkich spotkań między tymi drużynami (mecz i rewanż) kolejno punkty 9.2.1 d), e) niniejszego regulaminu.

Co mówią zaś poszczególne "punkty" regulaminu?

a) liczba zdobytych punktów w spotkaniach między tymi drużynami,
b) przy równej liczbie punktów korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn,
c) przy dalszej równości, większa liczba bramek zdobytych w spotkaniach tych drużyn,
d) przy dalszej równości, korzystniejsza różnica bramek we wszystkich spotkaniach z całego cyklurozgrywek,
e) przy dalszej równości, większa liczba bramek zdobytych we wszystkich spotkaniach z całego cyklu.

Oznacza to ni mniej ni więcej, że do czasu rozpoczęcia rundy rewanżowej w ogóle nie musimy zajmować się kwestią bezpośrednich spotkań. Liczy się tylko bilans ze wszystkich meczów. Może to powodować zabawne implikacje w przyszłości (statystycy już zacierają rączki na paradoksy, gdy od czasu do czasu do jakiejś idącej "łeb w łeb" dwójki dobija inna drużyna), ale na tę chwilę sprawę wyjaśnia. Gatcie nic nie daje bezpośrednie zwycięstwo w pojedynku z Rekordem, bo na tę chwilę bilans bramek Kocury mają +5, podczas gdy oponent z Bielska-Białej +14. Podobnie będzie w przypadku wszystkich innych zespołów - do czasu rozegrania rewanżów, wtedy sytuacja może się zmienić. Czy raczej unormować.

Co najciekawsze, w regulaminie I ligi nie ma podobnego zapisu. Dlatego w poprzedniej kolejce, gdy np. na południu współliderowali Red Dragons Pniewy i Vamos Gdańsk, górą byli ci drudzy, mimo, że nie mieli lepszego bilansu bramkowego. Ponieważ bezpośredni mecz wygrali, a w przepisach nie ma słowa o tabeli "przejściowej". Na "szczęście" (w cudzysłowiu, bo niekoniecznie dla Vamosu) 6. kolejka przyniosła rozstrzygnięcie w postaci remisu gdańszczan a wygranej Czerwonych Smoków, teraz nie ma takiego problemu. Ale w ostatniej przed przerwą świąteczną kolejce FC Toruń (tracący do pniewian 3 punkty) choćby wygrał swój mecz i 200:0 nie zostanie liderem, bo bezpośredni mecz przegrał w Pniewach 0:1.

Wiemy, że jest to nieco skomplikowane, ale zasadę tę można streścić w dwóch zdaniach: w I lidze liczą się najpierw mecze bezpośrednie. W ekstraklasie ich wyniki należy sprawdzać dopiero wtedy, gdy między zainteresowanymi drużynami (może być ich więcej niż dwie) rozegrano wszystkie zaplanowane mecze w obu rundach.