Podział punktów w Gliwicach fot. ŚląskieTV

Podział punktów w Gliwicach

Starcie przebudowanej drużyny GAF z brązowym medalistą poprzedniego sezonu zakończył się remisem, z którego bardziej zadowoleni powinni być gospodarze. Choć gdyby jedną ze swoich okazji wykorzystał Marcin Kiełpiński, równie dobrze komplet punktów mógłby zostać na Jasnej.

GAF Omega GliwiceRekord Bielsko-Biała27.09.2015 godz. 17:00

GAF Omega Gliwice - Rekord Bielsko-Biała
1:1 (1:1)

Protokół meczowy

Starcie rozpoczęło się od ataku z celnym strzałem i niecelną dobitką GAF-u, a od początku było widać, że gospodarze są solidnie zmotywowani. W przeciwieństwie do rywali, atakowali wysoko i ostro, licząc na odbiór piłki i szybką kontrę. Wychodziło im to całkiem nieźle, acz w 5. minucie udanie środkiem przedarł się Kamil Kmiecik, a po chwili podobnie uczynił Roman Wachuła. Ich strzały nie znalazły jednak drogi do bramki. Wyjść na prowadzenie udało się za to miejscowym - po kontrze 2 na 1 w "okienko" bramki Bartłomieja Nawrata trafił Tomasz Lutecki. W odpowiedzi bez skutku swoich szans szukali Wachuła i Paweł Machura. W 11. minucie powinno być 2:0 - po głupiej stracie Douglasa z kontrą pobiegli Lutecki i Damian Ficek, ale strzał - wystawiając długą nogę - obronił Nawrat. Goście wyrównali 3 minuty później - po kontrze 3 na 2 i wgraniu na długi słupek, piłkę z najbliższej odległości wbił do siatki Wojciech Łysoń. Odwrócić losy meczu mógł Rafał Franz. Pivot Rekordu pomylił się jednak, próbując zamknąć z bliska podanie z rzutu wolnego Jana Janovskiego. Niewiele też zabrakło w 15. minucie Łysoniowi, by zaskoczyć Michała Widucha... główką, a po chwili bliski szczęścia po stronie GAF był Amadeusz Pasierb.

Druga połowa nie zmieniła obrazu gry. Dalej mecz był bardzo wyrównany, ale zawodnicy obu drużyn nie wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. Po pięciu minutach od wznowienia gry Marcin Kiełpiński dobijał strzał Pasierba tak... że aż się złapał za głowę. Po kilkudziesięciu sekundach kombinacyjnej akcji nie sfinalizował na wślizgu Franz. Okres lekkiej optycznej przewagi gospodarzy przerwał dwoma strzałami z dystansu w 32. minucie Janovsky, ale Widuch zachował czujność między słupkami. Niemoc brązowych medalistów ostatniego sezonu sprawiła, że w końcówce trener Andrzej Szłapa zaczął wypuszczać na boisko niedawnych rekonwalescentów. Od początku drugiej połowy grał Piotr Szymura, a w samej końcówce na boisko wyszli także Artur Popławski i Radek Polasek. To sprawiło, że Rekord nieco przycisnął i... o mały włos nie nadział się na bardzo groźne kontrataki. Ładnie spod pressingu na czystą pozycję wyprowadzony został Kiełpiński, niebezpiecznie strzelał także Maksym Pautiak. Wynik nie zmienił się już jednak w żadną stronę i trzeba przyznać, że to rozwiązanie było jak najbardziej sprawiedliwe.

GAF Omega tym remisem udowodniła, że absolutnie po letnich przeobrażeniach nie można jej spisywać na straty. Warto zresztą poczekać jeszcze trochę, aż drużyna się zgra, bo niczym nie zachwycił na razie np. Joao Baptista, a przecież jasnym jest, że w Portugalczyku drzemie spory potencjał. Korzystnie prezentował się za to inny tegoroczny debiutant - Amadeusz Pasierb, z którego Marcin Waniczek powinien mieć sporą pociechę. W Rekordzie widać natomiast, że dopiero po powrocie do pełnej dyspozycji kluczowych zawodników drużyna ta będzie maszynką do wygrywania. W tym kontekście arcyciekawie zapowiada się najbliższe spotkanie bielszczan - we własnej hali przeciwko Red Devils Chojnice.