Piątkowy mecz był bardzo wierną kopią czwartkowego, w którym bielszczanie rozgromili mistrzów Walii. I tym razem gospodarze imprezy szybko wyszli na prowadzenie, aplikując rywalom bramki zarówno z akcji, jak i z kontrataku. Jedyna różnica, że tym razem nie ostrzeliwali masowo słupków i nie stracili gola w pierwszej połowie. Stracili dopiero w drugiej, ale wówczas było już 8:0. Na przerwę Rekord schodził z przewagą sześciu bramek i po wznowieniu gry ponownie, jak dzień wcześniej, zaczął grać nieco bardziej ospale. Nie przeszkodziło to w dalszym powiększaniu wyniku - stanęło na 11:2. Sporą niespodziankę w pierwszym piątkowym meczu sprawili za to Walijczycy z Cardiff, którzy niespodziewanie zremisowali z Varna City 3:3. Bułgarzy punkt wyrwali 64 sekundy przed ostatnią syreną. Mimo to pozostają w grze o awans. By znaleźć się w Main Round, muszą w niedzielę wygrać z Rekordzistami. Każdy inny wynik premiuje zespół Andrzeja Szłapy.