Dziś środa, czyli: FUT5AL HEA7EN

Dziękuję za wiele pozytywnych głosów po pierwszym felietonie, a także podsunięcie kilku ciekawych pomysłów na następne. Było także kilka negatywnych - autorzy zostali już usunięci z listy znajomych na Facebook, a wynajęci bandyci z Ukrainy są już na ich tropie.

Moje felietony nie będą monotematyczne, raczej to będzie tygodniowy przegląd co się wydarzyło w futsalu plus luźne przemyślenia na piłkarskie tematy. Zachęcam również do udziału w dyskusjach na Twitterze, mój nick to @MarcinhoSE7EN a inni aktywni to @kubik_michal, @TDanisz, @rafal_futsal, @arturjurczak, @slo7nik, @futsalpl - czyli osoby związane z polskim futsalem.

W weekend odwiedziłem halę w Przodkowie, gdzie rozegrano trójmecz Halowego Pucharu Polski. Niestety nie zdążyłem na spotkanie AZS UG Gdańsk - Wisła Krakbet Kraków ale obejrzałem dwa kolejne mecze. Miło było spotkać wiele postaci z naszego światka, m.in. trenerów Jurka Siemienieckiego, Andrzeja Biangę i Tomka Aftańskiego, który z offu bacznie przygląda się wydarzeniom.

Zastanawiające jest, iż fachowiec takiej klasy nie prowadzi obecnie żadnego klubu, a przecież jest ekstraklasowy pod ręką. Na miejscu działaczy AZS UG bez wahania powierzyłbym "lejce" Aftanowi, bo jak widać po rezultatach akademików coś tam się mocno zacięło po świetnym starcie. O spadek nie ma obaw, bo zapunktowali w pierwszej rundzie, ale z taką formą skończą rundę na dużo niższym miejscu niż mieli apetyty po 7 pierwszych meczach.

Tam zresztą problem jest dużo głębszy, piłkarze AZS UG grają w weekendy we wszystkich możliwych ligach dookoła Trójmiasta, nawet w dniu spotkania Ekstraklasy!!! Przy takim podejściu, w przyszłym sezonie raczej słabo widzę ich w tabeli, będą jednym z kandydatów do gry o przetrwanie. Jeżeli nic się tam nie zmieni...

Wracając do spotkań HPP, Pogoń rozpoczęła mecz z Budmaxem Przodkowo grając z wycofanym bramkarzem, widać iż Gery potraktował tą gierkę szkoleniowo, co nie przeszkodziło mu w odniesieniu dosyć łatwego zwycięstwa. Podobnie jak Gatta, która szybko objęła prowadzenie i przez cały mecz miała przewagę nad rewelacją ubiegłorocznych rozgrywek, Mściwojem Kartuzy. Różnica jakości w grze była bardzo widoczna i historia drużyny Moto 46 ze Szczecina, która kilka lat temu dotarła aż do finału nie ma prawa się powtórzyć.

Próbowałem już kilka razy namówić szefa kartuskiego zespołu Witolda Bladowskiego do zgłoszenia Mściwoja do PLF. Przy odpowiedniej ilości treningów, mając doświadczonego Sebastiana Letniowskiego jako trenera można tam stworzyć ciekawy zespół, który w ciągu roku awansowałby do Ekstraklasy. Jednak obaj sponsorzy pomorskich drużyn wolą grać w lokalnych ligach lejąc amatorów zamiast np. stworzyć razem jedną mocną ekipę i wystartować w rozgrywkach ogólnopolskich. Jak widać po wypełnionej po brzegi hali w Przodkowie jest tam zapotrzebowanie na dobry futsal.

Polska gra dwumecz z Cyprem, a potem tak samo z Rumunią. Czyżby pomysł grania turniejów już się wypalił? Orędownikiem takiego rozwiązania był Kazimierz Greń. Tylko, że nikt w Europie nie gra cały czas turniejów, tylko właśnie dwumecze. I myślę, że to jest właściwy sposób przygotowań. Granie turniejów powoduje, iż zawodnicy potrzebują dłuższych zgrupowań, co koliduje z rozgrywkami ligowymi.

Kolejny nietrafiony pomysł, tak samo jak z zawodnikami "trawiastymi" powoływanymi do kadry halowej. Przetestowano ponad 100 osób, a zaledwie jeden z tych zawodników trafił do klubu z Ekstraklasy Futsalu. A trenerzy klubowi najlepiej wiedzą, czy ktoś się nadaje do gry na hali czy też nie. U nas też na testach było sporo zawodników z trawy (z przeszłością w ekstraklasie czy też I i II lidze), bramkostrzelnych itp. itd, ale na hali byli dużo gorsi od tych, którzy regularnie tutaj trenują.

Poza tym branie piłkarza z dużego boiska, który ma więcej niż dwadzieścia kilka lat mija się zupełnie z celem. Ma złe nawyki i zanim się go przystosuje do naszej specyfiki to minie sporo czasu. Lepiej inwestować w młodzież, która szybko łapie co i jak, no i gra cały czas w ligach środowiskowych i orlikach. Tutaj popieram pomysł rozdziału futsalu i futbolu, ale z wyłączeniem młodzieży do lat 21. Tu powinien być próg, kiedy zawodnik decyduje się grać w daną dyscyplinę.

Przepis rozdzielający piłkę halową i trawiastą, wprowadzony kilka lat temu był najlepszym co mogło się wydarzyć dla futsalu. W przeszłości zawodnicy grali po dwa mecze w trakcie weekendu, albo nawet w jeden dzień. Tak samo był problem z treningami, piłkarz na halę przychodził już zmęczony treningiem na dużym boisku. Problemem były także powołania do kadry futsalu, kiedy zawodnicy często rezygnowali z gry w reprezentacji z powodu kolizji terminów z meczami na trawie. A teraz próbujemy wracać do tego, dla mnie jest to duży krok w tył. Na dodatek nikt z Komisji Futsalu nie konsultował tego z klubami. Chyba nie tak ma wyglądać współpraca pomiędzy PZPN a klubami ekstraklasy.

Rozdział wymusił na klubach rozwój, trzeba było podpisać kontrakty, zorganizować sztaby trenerskie, medyków, masażystów. Wreszcie kluby stały się klubami, a nie drużynkami amatorskimi danej firmy sponsora. Protoplastą takich poczynań był Zdzisław Wolny, który pierwszy w Polsce sprofesjonalizował zespół Clearexu, który w przeszłości pięciokrotnie wygrywał rozgrywki w Polsce, a także występował zagranicą z dużymi sukcesami. Tam nawet jeśli zawodnicy grali na trawie, to priorytetem była hala.

Wracając do reprezentacji Polski - raz gramy turnieje, raz dwumecze, powoływani są zawodnicy z trawy którzy potem znikają z pola widzenia, gramy z kompletnymi amatorami z Gibraltaru, Walii i Norwegii. Do ogrania pozostali nam jeszcze Eskimosi, Papuasi i reprezentacja Tundry, wtedy będzie można ogłosić pełen sukces.

Nie ma to ani ładu ani składu, a tym bardziej pomyślunku. Jeden wielki chaos, a głos komentatora telewizyjnego zachwala "wszystko jest cacy cacy". Myślę, że powinna być wkrótce zorganizowana konferencja klubów i działaczy Komisji Futsalu, na której chociażby wstępnie nakreślić plany rozwoju futsalu, a zwłaszcza reprezentacji. Kluby szkolą i dostarczają zawodników do kadry narodowej, tak więc powinny mieć prawo głosu w tym temacie. Futsal jest niszową dyscypliną i bez sukcesu reprezentacji Polski nigdy z tej niszy nie wyjdzie. Im prędzej to wszyscy zrozumieją, tym lepiej dla piłki halowej.

Kończąc, kolejna krótka historyjka z annałów polskiego futsalu. Tym razem bez nazwisk, bo prezes opisywanego klubu działa nadal i mógłby poczuć się urażony... Działacz przychodzi do prezesa i mówi, że ma dobrą ofertę sprzętu sportowego prezentując koszulkę firmy Lotto. A prezes - "k****, nie będę lotka reklamować za darmo, won mi z tym" :)

(opinie wyrażone w powyższym felietonie są prywatnymi poglądami autora, a nie klubu Red Devils Chojnice)

Czytaj dalej...

Białoruś jednak poza zasięgiem

Polacy prowadzili z Białorusinami już od 1. minuty, a na początku drugiej połowy wygrywali nawet 3:1. Niestety dzięki dwóm nieco przypadkowym bramkom rywale doprowadzili do remisu, by w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Biało-czerwoni zajęli w krośnieńskim turnieju 2. pozycję.
Czytaj dalej...

Gibraltar rozgromiony

Innego wyniku być nie mogło. Stawiający pierwsze futsalowe kroki Gibraltar nie sprawił żadnych kłopotów drużynie Andrei Bucciola. Polacy wygrali 13:1, a na listę strzelców wpisał się nawet Rafał Krzyśka.
Czytaj dalej...

Kadra A bez zmian

Selekcjoner Andrea Bucciol powołał kadrę na towarzyski turniej w Krośnie, gdzie zmierzymy się z Białorusią, Turcją i Gibraltarem. W porównaniu do składu, który grał w zeszłym tygodniu przeciwko Słowenii, nie zaszły praktycznie żadne zmiany. Po prostu liczba zawodników skurczyła się do 14.
Czytaj dalej...

Polacy zagrają z Gibraltarem!

Zgodnie z planami reprezentacja Polski zakończyła etap rozgrywania sparingów w formie dwumeczów. Teraz przyszedł czas na miniturnieje. Pierwszy taki, z udziałem czterech krajów, w połowie listopada rozegrany zostanie w Krośnie.
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS