Porażka Polek na turnieju w Moskwie fot. amfr.ru

Porażka Polek na turnieju w Moskwie

Druga drużyna na świecie, jeśli chodzi o kobiecy futsal, nie pozostawiła złudzeń powracającej po reaktywacji reprezentacji Polski. Rosjanki wygrały 6:1 dominując od pierwszej do ostatniej minuty.
 

RosjaRosja - PolskaPolska
6:1

Bramki: Aleksandra Samorodowa (4), Wiktoria Afansowa 2 (6, 17), Tatiana Kuleszowa (8), Elnara Gamidowa (25), Jelizaweta Nikitina (25) - Magdalena Knysak (23).
Rosja: Anastazja Iwanowa, Linda Suchanowa - Wiktoria Afanasowa, Anastazja Durandina, Jelizaweta Nikitina, Margarita Semenowa - Aleksandra Samorodowa, Ksenia Olkowa, Tatiana Kuleszowa, Oksana Pegowa, Tatiana Korżowa, Elnara Gamidowa, Aleksandra Czernowa (Maria Filisowa)
Polska: Karolina Klabis (Andżelika Dąbek) - Justyna Maziarz, Monika Marczak, Kinga Wilk, Alicja Busza - Aleksandra Jędrak, Laura Czudzińska, Magdalena Knysak, Magdalena Zduńczyk, Kanna Cerajewska, Ilona Sotor, Natalia Sitarz, Alicja Zając.

 
Gospodynie od samego początku zepchnęły Polki do głębokiej defensywy. Pełne ręce roboty miała Karolina Klabis, ale i ona nie mogła pomóc przy bramce na 1:0. Na początku czwartej minuty gry Aleksandra Samorodowa z łatwością minęła Natalię Sitarz i z równie łatwo trafiła do siatki. Kolejny skutkujący bramką błąd w obronie popełniła dwie minuty później Alicja Zając i Wiktoria Afansowa nie miała problemu z zamknięciem z metra wgrania na długi słupek. Dopiero po tym golu biało-czerwone zdołały oddać pierwszy strzał w kierunku bramki Rosjanek, po długim podaniu Klabis do Justyny Maziarz. Choć strzałowi dużo brakowało do doskonałości, to szybkie akcje kapitan polskiej kadry i dobre wyrzuty naszej golkiperki były jednymi z takich światełek w tunelu, jeśli chodzi o grę polskich zawodniczek. Drugi strzał futsalistki Wojciecha Weissa oddały już przy stanie 3:0. W 8. minucie Zając ładnie zeszła z piłką do środka i uderzyła z okolic 10. metra. Niestety Tatiana Korżowa z problemami, ale obroniła. Blisko trafienia była też równo z syreną Magdalena Knysak, której strzał spod linii bocznej niewiele minął słupek. Niestety do przerwy Polki przegrywały już 0:4.
W drugiej części gry było już o niebo lepiej. Bo o ile w pierwszej Polki ograniczały się praktycznie tylko do wybijania piłki jak najdalej od bramki, to po przerwie próbowały już rozgrywać jakieś akcje, momentami też dłużej utrzymywały się przy piłce. Bardzo ładną akcję w 23. minucie przeprowadziła też Magdalena Knysak z Alicją Zając, w efekcie czego ta pierwsza mocnym strzałem pod poprzeczkę strzeliła pierwszą po reaktywacji bramkę dla naszej żeńskiej kadry. Niestety, podrażnione tym faktem Rosjanki błyskawicznie odpowiedziały, dokładając w ciągu kilkudziesięciu sekund dwa kolejne trafienia. Najpierw jedyny poważny błąd popełniła Klabis, dając się zaskoczyć Elnarze Gamidowej strzałem spod linii bocznej, a chwilę później po naprawdę wzorowej akcji i rozklepaniu polskiej obrony na 6:1 strzeliła Jelizaweta Nikitina. Do końca spotkania biało-czerwone miały jeszcze dwie dobre okazje na podwyższenie swojego dorobku. W 27. minucie niecelnie kontrę 18-letniej Laury Czudzińskiej wykończyła Knysak, a minutę przed końcem po kolejnym dalekim wyrzucie polskie golkiperki szansy na pokonanie Elnary Gamidowej nie wykorzystała Zając. Rosjanki także już nie znalazły recepty na Klabis - jedynie w 36. minucie naszej bramkarce pomóc musiał słupek.

- Rosja pokazała nam, ile jeszcze pracy przed nami i w jakim jesteśmy obecnie miejscu. Rosja to bardzo doświadczony i ograny na świecie zespół i ta porażka tylko może wyjść nam na dobre - powiedział po meczu trener Wojciech Weiss. Nie sposób się nie zgodzić, bo czego można się było spodziewać po trzech wspólnych treningach i meczu z bodaj najsilniejszym rywalem w Europie? Cieszy, że przede wszystkim Polki zdobyły tę jedną bramkę, bo to tylko pozwoli im uwierzyć, że nawet najlepszym można je strzelać. Z każdym kolejnym zgrupowaniem powinno być coraz lepiej, a o wynikach na razie zapomnijmy, bo lepiej przegrać 6:1 z Rosją niż wysoko wygrać z jakimś Gibraltarem. - Jesteśmy dopiero na początku drogi i wiemy, ile czeka nas pracy - przyznaje trener Weiss. Warto zauważyć, że poprzedni mecz kadra rozegrała dokładnie 799 dni temu.

Przed Polkami w Krasnogorsku jeszcze dwa spotkania - w sobotę z Hiszpanią i w poniedziałek z Iranem.

Terminarz turnieju "Dzień Zwycięstwa"

Wszystkie godziny podano wg czasu polskiego. Czas moskiewski to zawsze jedna godzina później.