Ukrainiec zastąpi na tym stanowisku Mariusza Łangowskiego, o którego dymisji informowaliśmy wczoraj. Morozow już zapowiedział, jaki kierunek w szkoleniu obierze. - Grę zespołu zaczniemy budować od defensywy, bo to nasz największy mankament. Sobotnie spotkanie (z Vamosem Gdańsk - przyp. JM) to nam udowodniło, bo straciliśmy aż osiem goli - mówi nowy szkoleniowiec w krótkim wywiadzie na stronie FC Toruń. - Przy okazji chciałbym przeprosić naszych kibiców za ostatni mecz. Tak słabo nie powinniśmy grać. Liczę, że wszystko nam się uda i drużyna podejdzie do sprawy poważnie - optymistycznie dodaje ukraiński trener.

Morozow będzie łączyć prowadzenie zespołu z graniem w nim nadal jako zawodnik. Tym samym dołączy do innych grających trenerów w północnej I lidze. Obie funkcje łączą też Łukasz Frajtag z Red Dragons Pniewy i Bartosz Łeszyk z KS-u Gniezno (z którym to klubem notabene torunianie zmierzą się już w najbliższy weekend). Do tego grona można dodać jeszcze przedstawiciela Vamosu Gdańsk, gdzie po boisko biega jednak... sam prezes.

Na tę chwilę FC Toruń plasuje się na 3. miejscu w ligowej tabeli, tracąc 3 punkty do swojego ostatniego pogromcy oraz do Smoków z Pniew, które jednak mają rozegrany 1 mecz więcej.