Mistrzostwa bez fantazji - podsumowanie fazy grupowej
Liczba bramek zdobytych w fazie grupowej Futsal Euro 2018 jest najniższa w całej historii tej imprezy.
Pozostałe drużyny, które zakończyły Euro po fazie grupowej, nie są żadnym zaskoczeniem. Polska, Francja i Rumunia losowane były z najniższego koszyka. Wszystkie trzy reprezentacje pokazały się z dobrej strony. Z całym szacunkiem dla biało-czerwonych, podobać się mogła zwłaszcza Francja, z wysokimi, dobrze wyszkolonymi technicznie zawodnikami. Trójkolorowi pokazują, że w krótkim czasie można dokonać prawdziwego skoku jakościowego, jeśli chodzi o formę drużyny narodowej. Całej trójce teamów, które pojechały już do domu, brakowało jednak równej formy. Najlepszym przykładem są Polacy, którzy zagrali z Kazachstanem dwie zupełnie różne połowy. Podobnie było jednak i w przypadku Rumunii oraz Francji - oba te zespoły w kluczowych meczach traciły bramki w samej końcówce, nie mając jeszcze na tyle doświadczenia, by jedno- lub dwubramkowe prowadzenie dowieźć do końca spotkania.
Na mistrzostwach brakuje goli, brakuje też zachwycających nowinek taktycznych. Gra z wycofanym bramkarzem przy prowadzeniu nie jest już niczym nadzwyczajnym, wyróżnić na tym tle można tylko Słoweńców. W starciu z Włochami ostatnie cztery minuty grali oni w przewadze, ale na utrzymanie piłki, mimo przegrywania 0:1. Celem było uniknięcie szóstego przewinienia i dotrwanie z dającym nadzieje wynikiem do przerwy. Przez ten czas Słoweńcy nie oddali bodaj jednego groźnego strzału na bramkę Stefano Mammarelli. Teoretycznie dziwna decyzja ostatecznie się opłaciła - w drugiej połowie gospodarze turnieju odrobili straty i wypchnęli swoich rywali (i sąsiadów) z mistrzostw. Można teraz pogdybać, co by było, gdyby polska reprezentacja dowiozła do przerwy wynik 0:2 z Kazachstanem, zamiast stracić dwie bramki w ostatnich 60 sekundach...
Jak pokazujemy poniżej, jeszcze nigdy na mistrzostwach Europy w fazie grupowej nie strzelono tak mało bramek. Jednej z drużyn - niestety Rosji - do awansu do ćwierćfinału wystarczyły dwa gole. To dopiero drugi taki przypadek w historii - cztery lata temu Ukraina wygrała swoją grupę z bilansem bramek 1-0. Od poniedziałku, w fazie pucharowej, kalkulowania i oszczędzania się będzie mniej, średnia strzelonych goli powinna więc podskoczyć. Jak do tej pory, mistrzostwa nie powalają poziomem, podobnie jak frekwencja w Arenie Stozice. W dniach, kiedy nie grała Słowenia, hala w Lublanie nie zapełniała się nawet w połowie.
Liczba goli strzelanych w fazie grupowej (zawsze 12 meczów od 1999 roku)
- 2018 - 54 bramki
- 2016 - 73
- 2014 - 75
- 2012 - 74
- 2010 - 80
- 2007 - 68
- 2005 - 69
- 2003 - 67
- 2001 - 74
- 1999 - 59