Karczyński powinien wybrać - prezesura czy trenowanie fot. Michał Wencek

Karczyński powinien wybrać - prezesura czy trenowanie

W zeszły czwartek jednym z tematów, poruszanych na zdalnym spotkaniu prezesów klubów Futsal Ekstraklasy, było łączenie funkcji przez Macieja Karczyńskiego.

Prezes spółki FE od 2015 roku jest szkoleniowcem AZS-u Uniwersytet Warszawski. Tematu nie było, gdy Akademicy grali w I lidze, ale część udziałowców jest zdania, że łączenie prezesury z trenowaniem jednej z drużyn ekstraklasy jest niekorzystnym rozwiązaniem. Zwracają uwagą na możliwe konflikty interesów. Karczyński nie ukrywa, że działa na rzecz pozyskiwania sponsorów przez AZS, choć nie sprawuje żadnej funkcji w zarządzie. Choć ciężko sobie wyobrazić, by Tramwaje Warszawskie, sponsorujące Azetesiaków, miały być partnerem spółki, to bez problemu można wyobrazić sobie sytuacje znacznie bardziej problematyczne. A także dość oczywiste kontrowersje, gdyby Karczyński, który do potulnych trenerów nie należy, został przez sędziego danego meczu odesłany na trybuny. O sankcjach decydowałaby wówczas Komisja Ligi, czyli jeden z organów spółki decydowałby o jej szefie.

Na spotkaniu prezesów zasugerowano więc Karczyńskiemu, aby zdecydował się, którą funkcję chce pełnić. Żaden z uczestników pod nazwiskiem nie chce mówić o ultimatum, ale w nieoficjalnych rozmowach takie słowo już pada. Prezesa FE może odwołać tylko Rada Nadzorcza (co zapewne wiązałoby się z wypłatą odszkodowania za zerwanie umowy), może też oczywiście sam zrezygnować. O swoich zamiarach Karczyński ma poinformować po 15 czerwca, czyli po terminie, do którego kluby ekstraklasy muszą złożyć do PZPN dokumenty licencyjne. Wtedy będzie wiadomo, czy AZS UW o grę na najwyższym szczeblu będzie się ubiegał.

Na 18 czerwca w Warszawie zaplanowano walne zgromadzenie udziałowców spółki, już nie w formie wideokonferencji. Zapaść tam powinny decyzje dotyczące sportowej przyszłości Futsal Ekstraklasy. Przede wszystkim udziałowcy zdecydują, czy i o ile zespołów powiększać rozgrywki. Choć takie ustalenie zapadło na spotkaniu „przedstawicieli Komisji ds. Futsalu i Piłki Plażowej PZPN, spółki Futsal Ekstraklasa oraz Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN”, to ostatnie zdanie należy do udziałowców, którzy muszą to formalnie zatwierdzić. Naturalnie w walnym uczestniczyć będą tylko dotychczasowi udziałowcy, a więc „starzy” członkowie ekstraklasy zdecydują o nowym jej kształcie.

Poza liczbą zespołów, konieczne będzie ustalenie systemu rozgrywek. Jak przekazał nam Janusz Szymura, przewodniczący Rady Nadzorczej spółki, wstępnie przedstawione były dwie koncepcje dla 18-zespołowej ligi. Pierwsza zakłada rozegranie sezonu systemem mecz i rewanż, każdego z każdym, co oznacza 34 mecze każdej drużyny. W drugiej wersji rozgrywa się jesienią jedną rundę, a po nowym roku liga dzielona jest na dwie grupy - walczącą o mistrzostwo i o utrzymanie. W górnej części znalazłoby się 8 zespołów, które zagrałyby każdy z każdym mecz i rewanż, w dolnej - każdy z każdym ale tylko jeden mecz. Oznaczałoby to zaledwie 9 meczów na wiosnę każdej drużyny ze słabszej grupy, ewentualnie więc podział mógłby następować na czołową szóstkę i pozostałą dwunastkę, co pozwoliłoby „mistrzowskiej” grupie rozegrać być może nawet jakieś play-offy.

Ustalono też, że pożądaną koncepcją jest stopniowy powrót do 14-zespołowej ekstraklasy, a więc w sezonie 2021/22 ekstraklasa miałaby liczyć 16 drużyn, a dopiero rok później wrócić do pierwotnego kształtu. W przeciwnym wypadku jednorazowo spaść musiałoby aż 6 ekip, czyli jedna trzecia stawki.