Gerard Juszczak: W Warszawie nie mamy presji fot. Urszula Skarżyńska

Gerard Juszczak: W Warszawie nie mamy presji

Jeden z najbardziej znanych futsalowych trenerów w Polsce jeszcze kilka miesięcy temu walczył o najwyższe miejsca w ekstraklasie. Teraz ma pomóc zbudować silny ośrodek futsalowy w Warszawie. Na stanowisku trenera AZS UW zastąpił Rafała Klimkowskiego, który z klubem spędził 6 sezonów.  

Pański dorobek trenerski jest bogatszy niż całego zespołu, do którego pan przyszedł. Czy ciężko było namówić na pracę w Warszawie?
- Rozmowy na temat mojej pracy w AZS UW trwały długo. Pierwszą rozmowę odbyliśmy w marcu. Spotkaliśmy się w Pruszkowie i porozmawialiśmy na temat mojej przyszłości w tym klubie. Rozmowy jednak nie były łatwe. Nie ukrywam, że bardzo namawiał mnie mój były prezes Maciej Karczyński. Chciał, żebym pomógł w Warszawie zbudować drużynę. Nie ciąży na mnie żadna presja czasu, ani wynik sportowy. Po rozmowach z dyrektorem AZS UW Włodzimierzem Leśniewskim została wytyczona ciekawa wizja futsalu. W stolicy taki ośrodek można spokojnie budować. Nie ukrywam też, że związanie się z Uniwersytetem Warszawskim jak najbardziej mi odpowiada. Wspólnie będziemy chcieli dźwignąć ten futsal, żeby miał trochę lepszej jakości.

Jak trener wcześniej odbierał drużynę AZS UW ? Miał pan możliwość rywalizacji z Akademikami jeszcze jako szkoleniowiec Gaszyńskich Kraków w I lidze w sezonie 2007/2008 (zwycięstwo 6:4 w Warszawie oraz porażka 4:8 w Krakowie). Ostatnio grał pan przeciwko UW jako trener Pogoni 04 Szczecin w meczu 1/8 Halowego Pucharu Polski. Mecz zakończył się wynikiem 2:6 w Warszawie i awansem szczecińskiej drużyny.
- Szczerze przyznam, że tych spotkań sprzed lat nie przypominam sobie. Dużo lepiej pamiętam mecz w Pucharze Polski. Mimo, że awansowaliśmy, to mieliśmy problemy. Nigdy o UW nie pojawiła się opinia, że jest to słaby zespół, który nie potrafi grać. Oczywiście jak w każdym zespole akademickim są wzloty i upadki. Jednak musimy pamiętać, że nie są to kluby, gdzie są zawodowe kontrakty. Myślę, że pomoc tych osób, które zadeklarowały, że chcą by futsal w Warszawie zaistniał, spowodują iż będzie dobrze.

Od czego trener chce zacząć pracę w Warszawie? Nie ma pan takiego poczucia "w co tu ręce włożyć". Przecież Pogoń 04 czy Jango to kluby lepiej zorganizowane niż AZS UW.
- To nie jest tak, że jak przychodziłem do Pogoni 04, to było tam super i wszystko było kolorowo. Ja do Szczecina byłem ściągnięty, żeby ratować zespół przed spadkiem. Daleko było do doskonałości. Na przestrzeni czasu ze składu, z którym się spotkałem, zostało dwóch zawodników, czyli Dominik Kubrak i Łukasz Żebrowski. Pozostali zawodnicy byli nowi, pozyskani w trakcie mojej pracy. Zespół doszedł do naprawdę fajnego poziomu. Natomiast w Warszawie nie mamy presji i wiemy, ile potrzeba czasu żeby coś w sporcie zbudować. Nie wysuwamy celów typu awans do ekstraklasy, daleki jestem od tego. Chcemy podnieść jakość i sprawić, żeby ten futsal był bardziej popularny w Warszawie. Chciałbym przekonać zawodników do treningów i swojej filozofii gry.

Wspomniał pan o transferach. W AZS UW może być trudniej o nowego zawodnika niż w Pogoni?
- Ja jestem trenerem, który przede wszystkim pracuje, a nie wskazuje, kogo nabyć. Jednak wizja studiowania na Uniwersytecie Warszawskim może być kusząca dla wielu młodych zawodników, których będziemy chcieli zaprosić do AZS-u.

Jaki jest pana pomysł na futsal?
- Nie chcę mówić o swojej filozofii na forum publicznym (śmiech). Jednak najważniejsze rzeczy to umiejętność gry kombinacyjnej, wykorzystanie gry 1 na 1 i stwarzanie takich sytuacji. Chcę przekonać zawodników, żeby nie bali się podejmować ryzyka gry sam na sam z przeciwnikiem. Będziemy także doskonalić to, co drużyna już potrafi. Trochę to zmodyfikujemy na mój sposób.  

Pierwszy mecz gracie 21 września. Rywalem AZS UW będzie Unikat Osiek. Czy wystarczy trenerowi czasu na poznanie drużyny i przygotowanie do sezonu?
- Miesiąc czasu to zdecydowanie mało, żeby przygotować się do rozgrywek. Chciałbym, by tego czasu było jak najwięcej. Niestety nasze rozmowy trwały długo. Postaram się jednak jak najlepiej przygotować zespół na pierwszy mecz, a z każdym następnym będziemy podnosili swoją jakość.

Dziękuje za rozmowę