Neagu niepokonany, więc niespodzianki nie ma - podsumowanie Sławomira Pawenty fot. Sławomir Kowalski / www.sk-foto.pl / www.torunfc.pl

Neagu niepokonany, więc niespodzianki nie ma - podsumowanie Sławomira Pawenty

Przed tygodniem kończąc swój felieton żaliłem się, że piłkarzom pierwszej grupy brakuje skuteczności. W trzech kolejkach padło zaledwie 61 bramek. Mija tydzień i mamy wielką przemianę. W czwartej serii gier piłka lądowała w siatce aż 46 razy!

13 goli zobaczyli kibice w Unisławiu, gdzie miejscowy Team przegrał 6:7 z KS-em Gniezno. Gdy gospodarze na początku drugiej połowy wygrywali 4:2, pomyślałem, że uda się im po raz pierwszy wywalczyć komplet punktów. Jednak doświadczenie KS-u wzięło górę, a mecz futsalu pokazał po raz kolejny, że spotkanie trwa 40 minut. Zastanawia mnie siła ekipy z Wielkopolski. Wydaje się, że będzie to ligowy średniak.

Politechnika Gdańska pręży muskuły. Podopieczni Michała Janiaka uważani są za jedyny zespół, który może nawiązać walkę z FC Toruń. Gdańszczanie wygrali w piątkowy wieczór 8:2 z AZS-em Malwee Łódź. Wynik jak najbardziej mnie nie dziwi. Od początku sezonu powtarzam, że zespół z Łodzi będzie miał problem ze zdobywaniem punktów. "Polibuda" jest już z pewnością myślami przy meczu w Toruniu, który odbędzie się 8 listopada. Wiem, że dla tego zespołu ta potyczka jest o wszystko, albo inaczej... derby z sąsiadem zza między o życie lub śmierć. Panowie spokojnie! Najpierw macie mecz z Constractem.

W niedzielę popis skuteczności zaprezentował MOKS Białystok. Zespół prowadzony przez Adriana Citkę ograł Unikat Osiek 8:3. Przyznam się, że oglądałem tylko pierwszą połowę spotkania, bo niedziela jest dla mnie dniem pracującym. Niestety, załamałem się postawą bramkarza gości Andrzeja Saji. Na upartego wszystkie gole w pierwszej połowie można zapisać na jego konto. Fakt, że na uznanie zasługuje perfekcyjne uderzenie "Citasa" przy golu na 3:0. W najbliższy weekend zespół z Osieka ma mecz "na szczycie". Podopieczni Marcina Białka podejmą we własnej hali AZS Malwee Łódź. Faworyta w tej potyczce ciężko wskazać.

W sobotę w Lubawie zazgrzytało. Widać, że ekipy Constractu i AZS-u UW za sobą nie przepadają. "(...) pewność siebie i specyficzny sposób podejścia do rywala od samego zameldowania się w Lubawskiej hali prezentowali Goście" - czytamy na stronie ekipy z Warmii i Mazur (pisownia oryginalna). W lubawskiej hali spodziewałem się wojny i w sumie była. Zakończyła się remisem 3:3. Zaskoczyli mnie szkoleniowcy Constractu. Od pierwszych minut między słupki postawili Łukasza Kolwicza, a nie Michała Michaliszyna. Szybko, gdy przegrywali 0:2, wrócili do sprawdzonego rozwiązania. Ekipę ze stolicy musiało najbardziej zaboleć ostatnie trafienie gospodarzy z przedłużonego rzutu karnego, kilka sekund przed zakończeniem potyczki.

Mecz FC Toruń z Heliosem Białystok (6:0) po prostu był. Niektórzy w grodzie Kopernika już są znudzeni brakiem emocji. Przed meczem trener gości Dariusz Gołdowski zapowiadał, że jego zespół jedzie sprawić niespodziankę. Na jednym z portali społecznościowych wyczytałem, że niespodzianka będzie, jak ekipa z Podlasia pokona Nicolae Neagu. Czyli jej nie było, a mołdawski golkiper przez 155 minut rywalizacji w pierwszej lidze jest niepokonany.

Na koniec chciałbym nawiązać do felietonu Marcina Synoradzkiego, który ukazał się przed tygodniem. Działacz z Chojnic napisał: "Ale na razie też chciałbym być działaczem klubu uniwersyteckiego. Nic nie trzeba robić, kasa jest na wszystko, nie ma potrzeby biegać po sponsorach, pewnie znajdzie się też biurko i wygodny ciepły fotel". Panie Marcinie, jestem z miasta akademickiego. W Toruniu funkcjonuje jeden z większych w kraju uniwersytetów. Zawodnicy pod szyldem AZS-u UMK w profesjonalnym sporcie znaczą tylko coś we wioślarstwie, gdzie fundusze są zdecydowanie mniejsze, niż w drużynie z Futsal Ekstraklasy.

Robiąc drużyną w oparciu o AZS wcale nie jest łatwo. Z pewnością potwierdzą to koledzy z Gdańska, Warszawy czy Łodzi. A czy kasa na wszystko jest? To tylko ładnie tak wygląda.