Gwiazda znów liderem

  • Media
Tylko na tydzień spadkowicz z ekstraklasy opuścił pozycję lidera w południowej I lidze. Wykorzystując pauzę Kamionki Mikołów rudzianie ponownie wskoczyli na pierwsze miejsce.

Sprawdź komplet wyników i strzelców w 5. kolejce!

Szansę na objęcie prowadzenia miał przede wszystkim AZS UMCS Lublin. Akademicy zanotowali jednak już drugą poważną wpadkę, przegrywając w Wieliczce aż 0:6. Wcześniej przegrali z Gwiazdą i to u siebie 2:7. Z Solnym Miastem lublinianie szybko stracili dwie bramki. Na domiar złego czerwoną kartką ukarany został Marek Lenartowicz. Na początku drugiej połowy lublinianie stracili trzeciego gola. Nic nie dało wycofanie bramkarza i gra w przewadze. "Dziki" dalej nie wykorzystywały sytuacji, na dodatek tracąc kolejne gole. Wieliczce dało to w sumie awans na 6. miejsce w tabeli, drużyna Dariusza Mielca zagrała wreszcie tak, jak można było od niej oczekiwać. AZS UMCS plasuje się dwa "oczka" wyżej, ale mając 3 zwycięstwa i 2 porażki ma jednocześnie ujemny bilans bramkowy. Mało ciekawie, choć powinno wystarczyć na czołówkę.

Z potknięcia AZS UMCS skorzystała Gwiazda, wysoko pokonując rezerwy Wisły. Zwycięstwo mogło być jeszcze okazalsze, lecz rozluźnieni swoją przewagą gospodarze meczu zaliczyli kilka "pudeł". Skutecznością błysnął Bartłomiej Siadul, strzelając 4 bramki i od razu wskakując na pozycję lidera klasyfikacji strzelców. Ładnie przeciwko swojemu byłemu zespołowi zagrał też bramkarz Kamil Lasik. Gwiazda jest jednoznacznie wskazywana jako faworyt do awansu i rudzianie są na dobrej drodze ku temu. Szyki pokrzyżować może Tomaszowi Klimasowi BSF Bochnia, które tym razem po zaciętym meczu pokonało Marex Chorzów. Ślązacy zgłaszali spore zastrzeżenia do pracy sędziów, ale w internecie można znaleźć zapis wideo całego meczu (prezentujemy go również pod artykułem) i pretensje wydają się mocno przesadzone. A już na pewno nie miały uzasadnienia słowa, które pod adresem arbitrów skierował po meczu Grzegorz Gawron. Zawodnik Mareksu przypuszczalnie zostanie zdyskwalifikowany za nie na dłuższy czas i nie polepszy to kiepskiej sytuacji chorzowian.

W pojedynku Nbit Gliwice - Jedynka Niemodlin długo pachniało niespodzianką. Goście prowadzili już od pierwszych sekund, po trafieniu Janusza Fabijaniaka. Dopiero po przerwie Nbit wyrównał, a w 25. minucie objął prowadzenie. Zresztą nie na długo, bo chwilę później Kamil Haracz znów doprowadził do wyrównania. W końcówce kolejny raz grający w ledwie ośmiu zawodników (w tym bramkarz) zespół z Opolszczyzny opadł z sił i stracił dwa gole. Jedynka odstaje od reszty stawki pod każdym względem. Strzeliła najmniej bramek, straciła najwięcej, także faworyt do spadku - zakładając że spadnie ktokolwiek - już jest. W ostatnim meczu Heiro w hokejowym pojedynku Ekom Futsal Nowiny. Rzeszowianie wprawdzie pierwsi stracili gola, ale później to goście musieli ich ciągle ścigać. Ostateczny cios w 36. minucie zadał autor czterech trafień Piotr Krawczyk, doprowadzając do wyniku 7:4. Zespół Piotra Lichoty odpowiedział jeszcze dwoma bramkami, ale do domu wracał z niczym.

Następna kolejka w tej grupie już w pierwszy weekend listopada.