Bez Macieja Foltyna, Łukasza Frajtaga, Adama Wachońskiego, Patryka Hołego i Adriana Skrzypka musiały sobie radzić w starciu z beniaminkiem ekstraklasy Smoki z Pniew. Mimo tych - znaczących bądź co bądź - absencji gospodarze wygrali z Solnym Miastem, wykonując kolejny krok ku miejscu w górnej połowie tabeli. Dla drużyny z Małopolski było to dziesiąte kolejne spotkanie bez punktów.

Hala w Pniewach dalej przynosi szczęście Smokom. Choć Red Dragons nie byli drużyną jakość wybitnie lepszą od zmęczonych półfinałem Akademickich Mistrzostw Polski Azetesiaków z Gdańska, to zgarnęli 3 punkty.

Pniewianie mają sposób na Chorzów. Grali z Cleareksem w tym mieście dotąd 3 razy i tyleż samo wywozili z niego komplet punktów. W poniedziałek wygrali najbardziej jak dotąd okazale, bo aż 4:0.

Do ostatnich chwil kibice w Zduńskiej Woli musieli drżeć o wynik ich pupili w starciu z Red Dragons Pniewy. Ostatecznie o zwycięstwie zdecydowała bramka Michała Szymczaka z przedłużonego rzutu karnego po dyskusyjnym faulu Adama Wachońskiego.

Po 338 dniach Red Dragons Pniewy ponownie zwyciężyły we własnej hali!. W pokonanym polu drużyna Łukasza Frajtaga zostawiła Pogoń 04 Szczecin, która pretensje o porażkę może mieć tylko do siebie. I ewentualnie do Macieja Foltyna.

Po bezbarwnym i bardzo "nietelewizyjnym" pojedynku Nbit Gliwice uległ Red Dragons Pniewy. Dzięki wygranej goście zapewnili sobie utrzymanie w ekstraklasie i to na solidnym 7. miejscu.

Andrzej Bianga wybrał 25 zawodników, którzy zostali oficjalnie zgłoszeni do UEFA jako reprezentanci Polski na eliminacje do Mistrzostw Świata 2016 w Kolumbii. Z tego zestawu wybrana zostanie ostateczna czternastka kadrowiczów, którzy zagrają w turnieju eliminacyjnym w Portugalii.

Kto zasłużył na pochwałę w meczach 8. kolejki ekstraklasy? I dlaczego na naganę znów zasłużył Clearex?

Nie ma silnych na grające u siebie Czerwone Smoki z Pniew. Drużyna Łukasza Frajtaga tym razem odprawiła z kwitkiem Clearex Chorzów, a mecz mógł się podobać licznie zgromadzonej publiczności.

Krzysztof Elsner i Marcin Mikołajewicz byli głównymi aktorami widowiska, jakim uraczyli toruńskich kibiców podopieczni Klaudiusza Hirscha oraz Łukasza Frajtaga. Ten pierwszy zaliczył dwie asysty, wypracował także trzecie trafienie miejscowych. Z kolei "Miki" dwukrotnie pokonał Macieja Foltyna, raz asystując również Michałowi Suchockiemu.